sobota, 1 czerwca 2013

Czerwcowy stos

Czerwiec to ważny miesiąc. Dzień dziecka (który nadal obchodzę, bo ciągle mam więcej z dziecka niż z dorosłego), założenie bloga, koniec roku szkolnego... I planów całe mnóstwo, jak zawsze, jak zwykle. I próśb jeszcze więcej, by nie było chandr, smutków, dużych kłopotów, deficytu czasu.

Żadnego stosu nie pokazywałam od stycznia. A że ja stosy lubię, to pokazuję. Wielki on nie jest, za to miły i śliczny jak najbardziej.




Najpierw Lewis ulubiony i to Lewis w najlepszym wydaniu. Obydwie książki bardzo pomocne, bardzo dobre. O obydwóch będzie trochę na blogu. Później książka, którą wybrałam najbardziej spontanicznie w całym moim życiu, o! A zaczęło się od tego, że próbowałam robić słodkie minki, wzdychałam do kalendarza i subtelnie przypominałam, że w gruncie rzeczy to jestem jeszcze małą dziewczynką. Wzięli mnie więc wczoraj rodzice do tego okropnie drogiego, popularnego sklepu z książkami i innymi kulturalnymi rzeczami, i kazali wybierać. Chodziłam więc od jednej półki do drugiej, w głowie miałam mętlik, a w rękach coraz więcej książek. W końcu stanęłam przy półce z Tolkienem, zachwyciłam się "Hobbitem z objaśnieniami" (cena niestety zaporowa) i dostrzegłam Ucztę Wyobraźni. Szufladki mi się otworzyły, neon w głowie z nazwiskiem Valente zaczął pulsować (trzy bloggerki, którym czytelniczo ufam polecały, to nie ma się co dziwić, że zaczął) i wzięłam książki tejże pani pod uwagę. Krążyłam więc od Pani Valente, przez pana Myśliwskiego, do pani Cherezińskiej (ta "Korona śniegu i krwi" była tak kusząca!). Kochana, charakterna M., w końcu straciła cierpliwość, domyślając się, że tak krążyć mogę do rana i zadecydowała za mnie. To mam. "Opowieści sieroty. W ogrodzie nocy". Później są "Poniedziałkowe dzieci" przemyślane i wyczekiwane. Czytać zaczęłam, ale dawkuję. Następnie "Katedra Marii Panny w Paryżu" pana Hugo. Są tu głównie ze względu na wspaniały musical "Notre Dame de Paris", w którym kompletnie się zakochałam i który zauroczył mnie wszystkim. Będzie o nim na pewno w Brulionie, bo jest zbyt piękny, by mógł przejść bez echa. "Igrzyska śmierci" musiałam w końcu przeczytać, by nie być tak całkiem z tyłu i jako jedyna nie wiedzieć, o co chodzi. Zachwytu większości nie podzielam, ale lektura to całkiem przyjemna. "Nutria i Nerwus" dobra na wszystko, a "Beskidzkie rekolekcje" znalazły się u mnie prawie przez przypadek. I cieszę się, że tak się stało.


Catrin Welz - Stein "Chasing the moon"






Książek mam więc na cały miesiąc (jeszcze zaległości ze stycznia!), energii mam nadzieję, że starczy.
A wszystkim dzieciom oraz dorosłym o duszy dziecka składam najlepsze życzenia z okazji ich święta.

21 komentarzy:

  1. A dziecko dziękuje ładnie. Dyg. I ciup. I jeszcze raz dyg. Tylko sukieneczki mi brakuje.

    Stos piękny. Chętnie podebrałabym Ci Hugo i "Rozważania o psalmach", bo przyznaję, wszystkie inne książki mam na półkach. Ale nie moja wina, jak gust podobny, to i książki podobne!
    Ciekawa jestem, jak Ci do gustu przypadną "Opowieści sieroty" (zaskoczyłaś mnie, nie spodziewałam się ich w Twoim stosie). Moje czekają już dość długo, jednak na razie nie było oczywiście czasu sięgnąć. Podobnie jest z inną książką UW już na mnie czekającą.
    A co do innych - to jest minus wymieniania maili, ty dokładnie wiesz, co ja o nich sądzę;-)

    Wszystkiego najlepszego z okazji dnia dziecka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, panią Półtawską też masz?

      Wiesz, ja siebie też zaskoczyłam. Bo nie planowałam ich. Tylko tak ładnie stały koło Tolkiena... I opis był w porządku, traki jakby trochę mój. A, i koncepcja "Baśni tysiąca i jednej nocy" mnie przekonuje, jako taka naprawdę mała dziewczynka uwielbiałam je czytać. A w drugi tom już się zaopatrzyłaś, czy jeszcze nie?
      Moja droga, wymienianie maili nie ma minusów. Chyba że liczyć możliwość dostania nerwicy i stracenia resztek cierpliwości wskutek czekania na Twoją odpowiedź :p

      I dziękuję ładnie.

      Usuń
    2. Mhm, znaczy mam w domu, nie moja ona,nie czytałam...

      Drugiego tomu jeszcze nie mam, na razie zobaczymy jak mnie pierwsza przekona. I jeszcze czeka apetyczna "Pieśń czasu. Podróże". Już nie mogę się doczekać...

      Ja tam napisałam... A że czasami nie mam humoru i się wałęsam... Teraz ja czekam i nerwicy dostaję...

      Usuń
  2. "Poniedziałkowe dzieci" mam w planach, póki co oglądałam tylko dokument o twórczośći P. Smith i byłam zachwycona, mam nadzieję że i książka będzie dobra :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książkę zaczęłam czytać i na razie jest niesamowita. A za dokumentem też się rozejrzę.

      Usuń
  3. Jakże by inaczej! U Kingi oczywiście Lewis musiał się pojawić! :) Zazdroszczę Ci tych książek, sama chciałabym je mieć. "Zaskoczonym radości", Lewis, zaczął mnie coraz bardziej do siebie przekonywać.
    "Opowieści sieroty" podebrałabym Ci, bo jeszcze żadnej książki z UW nie czytałam. Katastrofa! "Poniedziałkowe dzieci" czekają już u mnie na półce. Na razie nie odważyłam się zacząć czytać tej książki. Jeszcze nie, jeszcze chwilkę musi poczekać. Hugo na razie mnie do sobie nie przekonał. Ale za jakiś czas z pewnością coś jego przeczytam. "Igrzyska śmierci" czytałam, ale może coś więcej powiem Ci o nich w mailu. "Nutria i Nerwus" jeszcze przede mną, ale powiem Ci, że z Jeżycjadą idę jak burza, więc z pewnością niedługo dojdę i do tego tomu.
    Dziękuję ślicznie za życzenia, bo dzieckiem zdecydowanie się jeszcze czuję i Tobie również życzę wszystkiego najlepszego (a w szczególności najlepszych książek :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stos bez Lewisa to nie stos. :D
      Ja też żadnej książki z UW nie czytałam. ta będzie pierwsza. Ciekawe, czy się polubimy...

      Dziecko ślicznie dziękuje!
      A mail będzie. szybko będzie, zobaczysz. :)

      Usuń
    2. Lewis zawsze musi być! :)
      Książka Cię z pewnością polubi (bo jak można nie lubić kochanej Kingi!?), tylko ciekawe czy Ty ją polubisz :)
      A na maila już czekam :)

      Usuń
    3. Kochana Kinga nie zawsze jest taka kochana :) Czasami jest wredna, okropna, uszczypliwa, sarkastyczna i w ogóle nie do życia.
      To teraz ja sobie poczekam...

      Usuń
  4. Bardzo ładny stosik. Miłego czytania. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny, cudowny stos. Nie wiedziałabym od czego się zabrać *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie wiem, dlatego czytam kilka naraz, haha. :)

      Usuń
  6. "Igrzyska śmierci" czytałam i podobały mi się bardzo. A czekam na recenzje książek "Opowieści sieroty" i "Beskidzkie rekolekcje" - może po przybliżeniu ich przez Ciebie zapiszę sobie te tytuły, jeśli okażą się warte uwagi? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi to czytać :) Postaram się coś napisać o tych książkach, choć pewnie trzeba będzie długo na to czekać :)

      Usuń
  7. Ciekawy stos ;) Polecam "Igrzyska śmierci" - czytałem i bardzo mnie wciągnęła ta książka. Miłego czytania. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękny stosik :) Beskidzkich rekolekcji zazdroszczę, a Poniedziałkowe dzieci mam, ale jeszcze nie czytałam :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Archiwum bloga