Czerwiec to ważny miesiąc. Dzień dziecka (który nadal obchodzę, bo ciągle mam więcej z dziecka niż z dorosłego), założenie bloga, koniec roku szkolnego... I planów całe mnóstwo, jak zawsze, jak zwykle. I próśb jeszcze więcej, by nie było chandr, smutków, dużych kłopotów, deficytu czasu.
Żadnego stosu nie pokazywałam od stycznia. A że ja stosy lubię, to pokazuję. Wielki on nie jest, za to miły i śliczny jak najbardziej.
Najpierw Lewis ulubiony i to Lewis w najlepszym wydaniu. Obydwie książki bardzo pomocne, bardzo dobre. O obydwóch będzie trochę na blogu. Później książka, którą wybrałam najbardziej spontanicznie w całym moim życiu, o! A zaczęło się od tego, że próbowałam robić słodkie minki, wzdychałam do kalendarza i subtelnie przypominałam, że w gruncie rzeczy to jestem jeszcze małą dziewczynką. Wzięli mnie więc wczoraj rodzice do tego okropnie drogiego, popularnego sklepu z książkami i innymi kulturalnymi rzeczami, i kazali wybierać. Chodziłam więc od jednej półki do drugiej, w głowie miałam mętlik, a w rękach coraz więcej książek. W końcu stanęłam przy półce z Tolkienem, zachwyciłam się "Hobbitem z objaśnieniami" (cena niestety zaporowa) i dostrzegłam Ucztę Wyobraźni. Szufladki mi się otworzyły, neon w głowie z nazwiskiem Valente zaczął pulsować (trzy bloggerki, którym czytelniczo ufam polecały, to nie ma się co dziwić, że zaczął) i wzięłam książki tejże pani pod uwagę. Krążyłam więc od Pani Valente, przez pana Myśliwskiego, do pani Cherezińskiej (ta "Korona śniegu i krwi" była tak kusząca!). Kochana, charakterna M., w końcu straciła cierpliwość, domyślając się, że tak krążyć mogę do rana i zadecydowała za mnie. To mam. "Opowieści sieroty. W ogrodzie nocy". Później są "Poniedziałkowe dzieci" przemyślane i wyczekiwane. Czytać zaczęłam, ale dawkuję. Następnie "Katedra Marii Panny w Paryżu" pana Hugo. Są tu głównie ze względu na wspaniały musical "Notre Dame de Paris", w którym kompletnie się zakochałam i który zauroczył mnie wszystkim. Będzie o nim na pewno w Brulionie, bo jest zbyt piękny, by mógł przejść bez echa. "Igrzyska śmierci" musiałam w końcu przeczytać, by nie być tak całkiem z tyłu i jako jedyna nie wiedzieć, o co chodzi. Zachwytu większości nie podzielam, ale lektura to całkiem przyjemna. "Nutria i Nerwus" dobra na wszystko, a "Beskidzkie rekolekcje" znalazły się u mnie prawie przez przypadek. I cieszę się, że tak się stało.
Catrin Welz - Stein "Chasing the moon" |
Książek mam więc na cały miesiąc (jeszcze zaległości ze stycznia!), energii mam nadzieję, że starczy.
A wszystkim dzieciom oraz dorosłym o duszy dziecka składam najlepsze życzenia z okazji ich święta.
A wszystkim dzieciom oraz dorosłym o duszy dziecka składam najlepsze życzenia z okazji ich święta.
A dziecko dziękuje ładnie. Dyg. I ciup. I jeszcze raz dyg. Tylko sukieneczki mi brakuje.
OdpowiedzUsuńStos piękny. Chętnie podebrałabym Ci Hugo i "Rozważania o psalmach", bo przyznaję, wszystkie inne książki mam na półkach. Ale nie moja wina, jak gust podobny, to i książki podobne!
Ciekawa jestem, jak Ci do gustu przypadną "Opowieści sieroty" (zaskoczyłaś mnie, nie spodziewałam się ich w Twoim stosie). Moje czekają już dość długo, jednak na razie nie było oczywiście czasu sięgnąć. Podobnie jest z inną książką UW już na mnie czekającą.
A co do innych - to jest minus wymieniania maili, ty dokładnie wiesz, co ja o nich sądzę;-)
Wszystkiego najlepszego z okazji dnia dziecka!
O, panią Półtawską też masz?
UsuńWiesz, ja siebie też zaskoczyłam. Bo nie planowałam ich. Tylko tak ładnie stały koło Tolkiena... I opis był w porządku, traki jakby trochę mój. A, i koncepcja "Baśni tysiąca i jednej nocy" mnie przekonuje, jako taka naprawdę mała dziewczynka uwielbiałam je czytać. A w drugi tom już się zaopatrzyłaś, czy jeszcze nie?
Moja droga, wymienianie maili nie ma minusów. Chyba że liczyć możliwość dostania nerwicy i stracenia resztek cierpliwości wskutek czekania na Twoją odpowiedź :p
I dziękuję ładnie.
Mhm, znaczy mam w domu, nie moja ona,nie czytałam...
UsuńDrugiego tomu jeszcze nie mam, na razie zobaczymy jak mnie pierwsza przekona. I jeszcze czeka apetyczna "Pieśń czasu. Podróże". Już nie mogę się doczekać...
Ja tam napisałam... A że czasami nie mam humoru i się wałęsam... Teraz ja czekam i nerwicy dostaję...
Przyjemnej lektury :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń"Poniedziałkowe dzieci" mam w planach, póki co oglądałam tylko dokument o twórczośći P. Smith i byłam zachwycona, mam nadzieję że i książka będzie dobra :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę zaczęłam czytać i na razie jest niesamowita. A za dokumentem też się rozejrzę.
UsuńJakże by inaczej! U Kingi oczywiście Lewis musiał się pojawić! :) Zazdroszczę Ci tych książek, sama chciałabym je mieć. "Zaskoczonym radości", Lewis, zaczął mnie coraz bardziej do siebie przekonywać.
OdpowiedzUsuń"Opowieści sieroty" podebrałabym Ci, bo jeszcze żadnej książki z UW nie czytałam. Katastrofa! "Poniedziałkowe dzieci" czekają już u mnie na półce. Na razie nie odważyłam się zacząć czytać tej książki. Jeszcze nie, jeszcze chwilkę musi poczekać. Hugo na razie mnie do sobie nie przekonał. Ale za jakiś czas z pewnością coś jego przeczytam. "Igrzyska śmierci" czytałam, ale może coś więcej powiem Ci o nich w mailu. "Nutria i Nerwus" jeszcze przede mną, ale powiem Ci, że z Jeżycjadą idę jak burza, więc z pewnością niedługo dojdę i do tego tomu.
Dziękuję ślicznie za życzenia, bo dzieckiem zdecydowanie się jeszcze czuję i Tobie również życzę wszystkiego najlepszego (a w szczególności najlepszych książek :))
Stos bez Lewisa to nie stos. :D
UsuńJa też żadnej książki z UW nie czytałam. ta będzie pierwsza. Ciekawe, czy się polubimy...
Dziecko ślicznie dziękuje!
A mail będzie. szybko będzie, zobaczysz. :)
Lewis zawsze musi być! :)
UsuńKsiążka Cię z pewnością polubi (bo jak można nie lubić kochanej Kingi!?), tylko ciekawe czy Ty ją polubisz :)
A na maila już czekam :)
Kochana Kinga nie zawsze jest taka kochana :) Czasami jest wredna, okropna, uszczypliwa, sarkastyczna i w ogóle nie do życia.
UsuńTo teraz ja sobie poczekam...
Bardzo ładny stosik. Miłego czytania. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ;)
UsuńCudowny, cudowny stos. Nie wiedziałabym od czego się zabrać *.*
OdpowiedzUsuńJa też nie wiem, dlatego czytam kilka naraz, haha. :)
UsuńMiłego czytania:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń"Igrzyska śmierci" czytałam i podobały mi się bardzo. A czekam na recenzje książek "Opowieści sieroty" i "Beskidzkie rekolekcje" - może po przybliżeniu ich przez Ciebie zapiszę sobie te tytuły, jeśli okażą się warte uwagi? :)
OdpowiedzUsuńMiło mi to czytać :) Postaram się coś napisać o tych książkach, choć pewnie trzeba będzie długo na to czekać :)
UsuńCiekawy stos ;) Polecam "Igrzyska śmierci" - czytałem i bardzo mnie wciągnęła ta książka. Miłego czytania. ;)
OdpowiedzUsuńPiękny stosik :) Beskidzkich rekolekcji zazdroszczę, a Poniedziałkowe dzieci mam, ale jeszcze nie czytałam :)
OdpowiedzUsuń