Autor: Richard Paul Evans
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2012
„Kolory tamtego lata” to moja pierwsza przeczytana książka
Richarda Paula Evans’a i myślę, że moja przygoda z tym autorem dopiero się
zaczyna…
Powiem szczerze, że powieść mnie nie zaskoczyła. Nie z tego
powodu, że jest słaba, bo nie jest. Po prostu spodziewałam się ciepłej i
pięknej opowieści i dokładnie taką otrzymałam. Evans nie zawiódł mnie pod
żadnym względem, ale również zachęcił do sięgnięcia po inne książki jego
autorstwa.
Jednym z największym atutów książki jest jej autentyczność.
„Kolory tamtego lata” to historia prawdziwa. Richard Paul Evans spotkał jej
bohaterkę zupełnie przypadkowo, przy basenie, a ona podzieliła się z nim
opowieścią o swoim życiu i pięknej, prawie niemożliwej miłości. Eliana – owa
kobieta, bohaterka „Kolorów tamtego lata” powiedziała, że jej historia miłości
jest najpiękniejsza i żadna inna nie może się z nią równać. Czy to prawda?
Przekonajcie się sami…
Eliana – młoda Amerykanka spotyka przystojnego i
szarmanckiego Włocha. Oczarowani sobą biorą ślub i zamieszkują w pięknej toskańskiej
willi. Wydaje się, że Eliana ma wszystko: duży dom w zachwycającej, pełnej
przyrody okolicy, czarującego męża, małego synka, urodę, pieniądze i wygody…
Jednak gdy w życiu nie ma miłości, wszystko traci swoją wartość…
Kobieta z upływem czasu przestaje wierzyć w miłość swojego męża. Maurizio jest wiecznie nieobecny, ciągle jeździ na delegacje i kompletnie nie poświęca czasu Elianie i ich choremu na astmę synkowi – Alessio. Poza tym bohaterka odkrywa, że jej mąż nie jest jej wierny… Zaczyna się czuć jak w złotej klatce. Jej radości to opieka nad synkiem, rozmowy z sympatyczną bratową Anną i malarstwo.
Kobieta z upływem czasu przestaje wierzyć w miłość swojego męża. Maurizio jest wiecznie nieobecny, ciągle jeździ na delegacje i kompletnie nie poświęca czasu Elianie i ich choremu na astmę synkowi – Alessio. Poza tym bohaterka odkrywa, że jej mąż nie jest jej wierny… Zaczyna się czuć jak w złotej klatce. Jej radości to opieka nad synkiem, rozmowy z sympatyczną bratową Anną i malarstwo.
Pewnego dnia do willi przybywa przystojny Amerykanin,
pasjonujący się sztuką Ross Story. Zachwycony
tym pięknym miejscem, zamieszkuje w jednej z części willi i zostaje sąsiadem
Eliany. Sąsiedzi szybko się zaprzyjaźniają, a wiadomo, że od przyjaźni już
niedaleko do miłości…
Jednak co na to wszystko Maurizio?
Jakby tego było mało, okazuje się, że Ross skrywa wiele tajemnic, a Elianę zaczynają dręczyć wyrzuty sumienia…
Jednak co na to wszystko Maurizio?
Jakby tego było mało, okazuje się, że Ross skrywa wiele tajemnic, a Elianę zaczynają dręczyć wyrzuty sumienia…
„Kolory tamtego lata” to wspaniała, piękna i mądra opowieść
o miłości i wybaczeniu. Bardzo spodobało mi się pióro (albo raczej klawiatura J) pana Evans’a –
lekkie, przystępne i wręcz poetyckie. Ogromnym plusem jest bardzo ładny,
plastyczny i żywy język a opisy przyrody, krajobrazu i potraw wprowadziły mnie
w cudowny toskański klimat. Tak bardzo nie zachwyciła mnie sama fabuła książki,
ale właśnie sposób, w jaki została napisana. Jak już wspominałam na początku,
na pewno sięgnę po inne powieści Richarda Paula Evans’a a „Kolory tamtego lata”
serdecznie polecam głównie kobietom. Szczególnie w ten piękny letni czas.
Ocena dość wysoka, to chyba warto się zainteresować :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWart, warto :)
UsuńCzytałam książkę o podobnej tematyce. Podobała mi się, ale czuję, że mi wystarczy ta jedna. Może sięgnę po inną książkę tego pisarza, ale na pewno jeszcze nie teraz.
OdpowiedzUsuńO, jak książka nie zaskakuje w taki sposób to tylko przemawia na jej korzyść ;D Do tej pory czytałam tylko jedną tego autora - była niezła, ale nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Może jeszcze kiedyś do niego wrócę :)
OdpowiedzUsuńLubię twórczość Evansa. Taka lżejsza literatura czasami jest potrzebna:)
OdpowiedzUsuńLubię Evansa za jego historie z przesłaniem.
OdpowiedzUsuń