czwartek, 9 sierpnia 2012

"Dziwne losy Jane Eyre"




Autor: Charlotte Bronte
Pierwszy raz ukazała się w roku 1847.







Postanowiłam bardziej zaprzyjaźnić się z klasyką. Kilka miesięcy temu poznałam twórczość Jane Austen. Oczarowana nią sięgnęłam po „Dziwne losy Jane Eyre” dziewiętnastowiecznej, angielskiej pisarki Charlotte Bronte.  Przyznam szczerze, że trochę bałam się tej książki. Bałam się przydługich opisów, nudy albo tego, że mi się po prostu nie spodoba.. Poza tym mój egzemplarz „Jane Eyre” był bardzo starym, rozlatującym się nabytkiem bibliotecznym, a takie książki czyta mi się trudniej. Okazało się, że mój lęk był zupełnie irracjonalny…

Poznajemy Jane jako niespełna dziesięcioletnią dziewczynkę. Jej rodzice umarli bardzo wcześnie. Wychowuje się u ciotki Sary Reed wraz z kuzynostwem: Johnem, Georgianą oraz Elizą. Dziewczynka nie ma łatwego dzieciństwa. Gardzona przez ciotkę i kuzynki, bita i szykanowana przez Johna zamyka się we własnym świecie. Powoli przyzwyczaja się do samotności, a jej jedynym pocieszeniem są książki. Po niesprawiedliwym potraktowaniu przez panią Reed i traumatycznym przeżyciu w czerwonym pokoju, Jane upada na zdrowiu a cała rodzina Reed zaczyna ją nienawidzić. Również służba nią gardzi, uważając, że dziewczynka pochodzi z kupieckiej rodziny, nie ma majątku i jest całkowitą utrzymanką. Sara postanawia kompletnie odciąć się od „okropnej” Jane i dziewczynka zostaje wysłana do zakładu w Lowood. Obserwujemy dorastanie Jane. Dziewczyna sumiennie przykłada się do nauki w tym surowym miejscu, zawiera piękną przyjaźń z Helenką Burns, odnajduje Boga, przywiązuje się do nauczycielek… Zostają dostrzeżone liczne talenty bohaterki. Jane po owocnej nauce w zakładzie zostaje tam nauczycielką. Jest pracowita, obowiązkowa i lubiana. Jednak ta młoda kobieta czuje niepokój. Chce poznać coś nowego, brakuje jej wrażeń i „podniety”.  I tu zaczyna się niesamowita historia. Niezwykle ciekawe i „dziwne losy Jane Eyre”…

Jane to bohaterka, której nie sposób nie lubić. Jest przykładna, mądra i intrygująca. To postać bardzo głęboka, wyrazista, starannie dopracowana przez autorkę. Od pierwszych kartek powieści czułam, że ta dziewczyna mogłaby być moją przyjaciółką. Na kartach książki ukazane jest dorastanie bohaterki, jej przemianę z małej, nieco poważnej i „dziwnej” dziewczynki w mądrą i silną kobietę. Kobietę, która nie ulega konwenansom, która ma własne zdanie i dobitnie je wypowiada. Kobietę, która kieruję się uczuciami i łamie zasady obowiązujące w epoce, w której żyje… Kobietę, która chce się rozwijać i „żyć” w pełnym tego słowa znaczeniu.

Jednak nie tylko Jane zasługuje na uwagę. Charlotte Bronte wprost genialnie wykreowała bohaterów swojej książki! Kochana, trzpiotowata, żywa i głośna Adelka od razu zawładnęła moim sercem.  Mary i Diane – miłe i sympatyczne panienki, które miałam ochotę po prostu przytulić. St. John – hardy, ale fascynujący duchowny z zasadami. I w końcu Edward Rochester… Mroczny, niezwykły, szarmancki, oschły i zimny, a zarazem ciepły, ujmujący, prawiący wyszukane komplementy… To postać złożona z przeciwieństw, zaskakująca i niebanalna.  W czasie lektury żywiłam do niego sprzeczne uczucia. Raz go uwielbiałam, raz nienawidziłam. Szczególnie lubiłam rozmowy pana Rochestera z Jane. Bardzo specyficzne, wręcz patetyczne, cudownie ironiczne. Po prostu coś wspaniałego!

„Dziwne losy Jane Eyre” to nie jest książka na jeden wieczór (przynajmniej nie dla mnie). To powieść, którą się smakuje, jak najlepsze i najwykwintniejsze ciastko. Delikatnie ściągamy warstwę pysznego ciasta francuskiego, by dostać się do wspaniałego kremu. I powolutku delektujemy się, aż ze smutkiem spostrzegamy, że ciastko zostało zjedzone. Oblizujemy więc palce, a w ustach dalej czujemy niesamowity smak, próbując go na zawsze zapamiętać…

„Dziwne losy Jane Eyre” to arcydzieło! Z każdej strony czuć niezwykły, wiktoriański klimat. To książka, która porywa serca, która nie daje myśleć o czymś innym.. Ta powieść porusza wiele tematów, ale przede wszystkim jest to opowieść o pięknej, niewyobrażalnej, wręcz niemożliwej miłości. Polecam. Zachwyty nad nią są jak najbardziej adekwatne.

14 komentarzy:

  1. Jestem w trakcie czytania, przede mną jeszcze prawie 400 stron, ale bardzo mi się ta książka podoba :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ileż to już razy koło niej przechodziłam i po nią sięgałam, jednak zawsze ja odkładałam. Teraz w końcu chyba przyszedł czas by się za nią zabrać !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie "chyba", tylko na pewno! Szybko się za nią zabieraj, gwarantuję Ci, że będziesz kontenta :)

      Usuń
  3. Czytałam i bardzo mi się podobała. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Recenzji, przyznaję się, nie czytam, bo koleżanka wręcz wcisnęła mi tę książkę w łapki i mam ją w planach.
    Te uczucie, które mówi, że powinnam przeczytać coś z klasyki...
    Ajj. Znam to.
    Ale jakoś nigdy nie mam...
    Wystarczającej motywacji?
    Chyba tak. Albo boję się, że zupełnie nie znajdę tego w książce, o czym mówią inni...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dokładnie to samo! Szczególnie to ostatnie...
      Ale "Jane Eyre" jest naprawdę super, nie ma się czego bać :)

      Usuń
  5. Tę książkę mam w planach od długiego czasu. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czemu nie? :) Muszę ją sobie dopisać do listy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Już kilka razy wybierałam się po nią do biblioteki, ale zanim dotarłam do właściwej półki, już miałam wyczerpany limit na karcie. :P

    http://soy-como-el-viento.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Archiwum bloga