sobota, 20 października 2012

"Zaskoczony Radością"




Autor: C. S. Lewis
Wydawnictwo: Esprit
Rok wydania: 2010 (1955)






Życie. Beztroskie dzieciństwo, dorastanie, małe i większe smutki. Problemy, zachwyty i nadzieje. Ukłucia Radości. A wszystko to zamknięte w jednej książce. Książce bezsprzecznie niezwykłej.

C. S. Lewis to pisarz nieprzeciętny. Urodzony w 1898 r. do dziś żyje w sercach wielu czytelników.
Napisał wiele. Jest ceniony i poważany. Ale Lewis to nie tylko świetny pisarz. To człowiek z krwi i kości. Człowiek, który w jednym momencie stał się dla mnie tak bardzo bliski…

Ten niezwykły, brytyjski pisarz zaserwował swoim czytelnikom podróż w głąb samego siebie. Poznajemy Jacka jako małego chłopca, skrupulatnie zapisującego kroniki pewnej wymyślonej krainy. 
Chłopca wrażliwego, zafascynowanego literaturą, mitologią i poezją, ale skrywającego swoje prawdziwe oblicze za maską zarozumialstwa. Uczestniczymy wraz z bohaterem w pogrzebie matki, bawimy się wraz z bratem Warrenem. Obserwujemy słabe relacje z ojcem. Wszystkie wydarzenia w życiu Jacka mają wpływ na jego dalsze życie. Szkoły, do których chodził, nauczyciele, znajomości. I… Radość.

I tu dochodzimy do sedna. Czym w ogóle jest Radość?

Ukłucie. Tęsknota. Droga. Bóg. Wiara.

Bóg.

Gdzie jest granica pomiędzy wiarą a zwątpieniem? Jack pokazuje, że granica jest cienka, choć czasem przejście z jednej strony na drugą można porównać z przekroczeniem Rubikonu.

„Zaskoczony Radością” nie jest zwykłą, pełną autobiografią. Autor nie opisuje swojego życia, zwracając uwagę na szczegóły. Pewne sprawy pomija, o niektórych wspomina jednym zdaniem.
To duchowa podróż. Poszukiwanie odpowiedzi na najważniejsze w życiu pytania.

Autor oferuje nam opowieść o swoim nawróceniu, wadzeniu się z Bogiem, dręczących pytaniach, o wierze, pięknie, duchowych niebezpieczeństwach.  Nudne? Bynajmniej. To wszystko jest upakowane niczym prezent, z wykwintnym kunsztem, lekkością, starannością.
Nie bez powodu Lewisa nazywa się Mistrzem Słowa.

I to właśnie lubię w książkach C. S. Lewisa. Zatrzymanie się, refleksję, sporą dawkę filozofii i piękny, wręcz niespotykany styl. Lecz „Zaskoczony Radością” ma w sobie też Coś, czego nie umiem wytłumaczyć.
Coś, co przyciąga, zachwyca, odmienia życie. 
Przy tym dziele Lewisa, wszystkie moje słowa wydają się puste i bez znaczenia. Chciałabym przekazać Wam mój zachwyt, moje oczarowanie tą książką. Jednak nie potrafię zrobić tego w taki sposób, na jaki ta opowieść by zasługiwała.

Co z bohaterami? Nie mnie ich oceniać. Sam Autor się o to nie pokusił, więc czy ja mam do tego prawo? Wielu z nich na pewno miało znaczący, często zły wpływ na młodego Jacka.
Ale jakież to ma znaczenie wobec potęgi Boga?
Lewis nie sądzi, w każdym szuka czegoś dobrego. Stara się też, by czytelnicy również patrzyli przychylnym okiem na jego bliskich, przyjaciół, znajomych.
Udało się Panu, Panie Lewis.
Do dziś na myśl o ojcu autora czy profesorze Kirku zalewa mnie fala czułości.

„Bóg, jak się zdaje, jest zupełnie pozbawiony skrupułów.”

Czasami aż niezrozumiałe jest, jak mocno Ten Na Górze starał się zachęcić do siebie Autora. 
Dziwi droga Lewisa do poznania Prawdy. Droga wiodąca przez zwątpienie, fundamentalny ateizm, a nawet okultyzm. Po lekturze w głowie dźwięczy mi pewna, chyba oczywista myśl: „Szefie, jesteś wielki.”

C. S. Lewis uwiódł mnie swoją opowieścią, myślę, że na stałe wpisując się na szczyt mojego osobistego rankingu ulubionych pisarzy. Jestem pełna podziwu i szacunku dla Autora.
Teraz zostaje mi tylko nadzieja, że kiedyś spotkamy się na Lepszym Świecie, porozmawiamy, wypijemy niebiańską herbatkę…



Książkę przeczytałam w ramach projektu "Rozmawiajmy", wyzwania "Tydzień bez nowości" i mojej ogromnej chęci bliższego poznania pana Lewisa. :)

12 komentarzy:

  1. piękna recenzja:) bardzo zachęcająca i taka...ciepła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marciocho, dziękuję Ci bardzo! Staram się jak najbardziej Was zachęcić do lektury tej książki. Cieszę się, że w pewnym stopniu mi się to udało. :)

      Usuń
  2. Ciekawa recenzja książki, obok której nie przechodzi się obojętnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, "Zaskoczony Radością" to z całą pewnością książka warta uwagi. :)

      Usuń
  3. Wiele słyszałam o twórczości Lewisa, i co raz bardziej czuję, że w końcu muszę sama ją poznać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tosko, musisz! Ładnie Cię proszę, przeczytaj coś Lewisa! :)

      Usuń
  4. Bardzo cenię Lewisa, dlatego chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Od jakiegos czasu planuje przeczytac jakas ksiazke pana Lewisa:)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Archiwum bloga