Autor: C. S. Lewis
Wydawnictwo: Esprit
Rok wydania: 2010 (1955)
Życie. Beztroskie
dzieciństwo, dorastanie, małe i większe smutki. Problemy, zachwyty i nadzieje. Ukłucia Radości. A wszystko to zamknięte w jednej książce. Książce
bezsprzecznie niezwykłej.
C. S. Lewis to pisarz
nieprzeciętny. Urodzony w 1898 r. do dziś żyje w sercach wielu czytelników.
Napisał wiele. Jest ceniony i poważany. Ale Lewis to nie tylko świetny pisarz. To człowiek z krwi i kości. Człowiek, który w jednym momencie stał się dla mnie tak bardzo bliski…
Napisał wiele. Jest ceniony i poważany. Ale Lewis to nie tylko świetny pisarz. To człowiek z krwi i kości. Człowiek, który w jednym momencie stał się dla mnie tak bardzo bliski…
Ten niezwykły,
brytyjski pisarz zaserwował swoim czytelnikom podróż w głąb samego siebie.
Poznajemy Jacka jako małego chłopca, skrupulatnie zapisującego kroniki pewnej
wymyślonej krainy.
Chłopca wrażliwego, zafascynowanego literaturą, mitologią i
poezją, ale skrywającego swoje prawdziwe oblicze za maską zarozumialstwa.
Uczestniczymy wraz z bohaterem w pogrzebie matki, bawimy się wraz z bratem
Warrenem. Obserwujemy słabe relacje z ojcem. Wszystkie wydarzenia w życiu Jacka
mają wpływ na jego dalsze życie. Szkoły, do których chodził, nauczyciele,
znajomości. I… Radość.
I tu dochodzimy do
sedna. Czym w ogóle jest Radość?
Ukłucie. Tęsknota.
Droga. Bóg. Wiara.
Bóg.
Gdzie jest granica
pomiędzy wiarą a zwątpieniem? Jack pokazuje, że granica jest cienka, choć
czasem przejście z jednej strony na drugą można porównać z przekroczeniem
Rubikonu.
„Zaskoczony Radością”
nie jest zwykłą, pełną autobiografią. Autor nie opisuje swojego życia,
zwracając uwagę na szczegóły. Pewne sprawy pomija, o niektórych wspomina jednym
zdaniem.
To duchowa podróż. Poszukiwanie odpowiedzi na najważniejsze w życiu pytania.
To duchowa podróż. Poszukiwanie odpowiedzi na najważniejsze w życiu pytania.
Autor oferuje nam
opowieść o swoim nawróceniu, wadzeniu się z Bogiem, dręczących pytaniach, o
wierze, pięknie, duchowych niebezpieczeństwach. Nudne? Bynajmniej. To wszystko jest upakowane niczym
prezent, z wykwintnym kunsztem, lekkością, starannością.
Nie bez powodu Lewisa nazywa się Mistrzem Słowa.
Nie bez powodu Lewisa nazywa się Mistrzem Słowa.
I to właśnie lubię w
książkach C. S. Lewisa. Zatrzymanie się, refleksję, sporą dawkę filozofii i
piękny, wręcz niespotykany styl. Lecz „Zaskoczony Radością” ma w sobie też Coś,
czego nie umiem wytłumaczyć.
Coś, co przyciąga, zachwyca, odmienia życie.
Przy tym dziele Lewisa, wszystkie moje słowa wydają się puste i bez znaczenia. Chciałabym przekazać Wam mój zachwyt, moje oczarowanie tą książką. Jednak nie potrafię zrobić tego w taki sposób, na jaki ta opowieść by zasługiwała.
Coś, co przyciąga, zachwyca, odmienia życie.
Przy tym dziele Lewisa, wszystkie moje słowa wydają się puste i bez znaczenia. Chciałabym przekazać Wam mój zachwyt, moje oczarowanie tą książką. Jednak nie potrafię zrobić tego w taki sposób, na jaki ta opowieść by zasługiwała.
Co z bohaterami? Nie
mnie ich oceniać. Sam Autor się o to nie pokusił, więc czy ja mam do tego prawo? Wielu z nich na pewno
miało znaczący, często zły wpływ na młodego Jacka.
Ale jakież to ma znaczenie wobec potęgi Boga?
Lewis nie sądzi, w każdym szuka czegoś dobrego. Stara się też, by czytelnicy również patrzyli przychylnym okiem na jego bliskich, przyjaciół, znajomych.
Ale jakież to ma znaczenie wobec potęgi Boga?
Lewis nie sądzi, w każdym szuka czegoś dobrego. Stara się też, by czytelnicy również patrzyli przychylnym okiem na jego bliskich, przyjaciół, znajomych.
Udało się Panu, Panie Lewis.
Do dziś na myśl o ojcu autora czy profesorze Kirku zalewa mnie fala czułości.
Do dziś na myśl o ojcu autora czy profesorze Kirku zalewa mnie fala czułości.
„Bóg, jak się zdaje,
jest zupełnie pozbawiony skrupułów.”
Czasami aż niezrozumiałe jest, jak mocno Ten Na Górze starał się zachęcić do siebie Autora.
Dziwi droga Lewisa do poznania Prawdy. Droga wiodąca przez zwątpienie, fundamentalny ateizm, a nawet okultyzm. Po lekturze w głowie dźwięczy mi pewna, chyba oczywista myśl: „Szefie, jesteś wielki.”
Dziwi droga Lewisa do poznania Prawdy. Droga wiodąca przez zwątpienie, fundamentalny ateizm, a nawet okultyzm. Po lekturze w głowie dźwięczy mi pewna, chyba oczywista myśl: „Szefie, jesteś wielki.”
C. S. Lewis uwiódł
mnie swoją opowieścią, myślę, że na stałe wpisując się na szczyt mojego
osobistego rankingu ulubionych pisarzy. Jestem pełna podziwu i szacunku dla Autora.
Teraz zostaje mi tylko nadzieja, że kiedyś spotkamy się na Lepszym Świecie, porozmawiamy, wypijemy niebiańską herbatkę…
Teraz zostaje mi tylko nadzieja, że kiedyś spotkamy się na Lepszym Świecie, porozmawiamy, wypijemy niebiańską herbatkę…
Książkę przeczytałam w ramach projektu "Rozmawiajmy", wyzwania "Tydzień bez nowości" i mojej ogromnej chęci bliższego poznania pana Lewisa. :)
piękna recenzja:) bardzo zachęcająca i taka...ciepła :)
OdpowiedzUsuńMarciocho, dziękuję Ci bardzo! Staram się jak najbardziej Was zachęcić do lektury tej książki. Cieszę się, że w pewnym stopniu mi się to udało. :)
UsuńCiekawa recenzja książki, obok której nie przechodzi się obojętnie
OdpowiedzUsuńO tak, "Zaskoczony Radością" to z całą pewnością książka warta uwagi. :)
UsuńWiele słyszałam o twórczości Lewisa, i co raz bardziej czuję, że w końcu muszę sama ją poznać!
OdpowiedzUsuńTosko, musisz! Ładnie Cię proszę, przeczytaj coś Lewisa! :)
Usuńmusze przeczytac;-)
OdpowiedzUsuńTez tak myślę. :)
UsuńBardzo cenię Lewisa, dlatego chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCiesze się. :)
UsuńOd jakiegos czasu planuje przeczytac jakas ksiazke pana Lewisa:)
OdpowiedzUsuńWarto! :)
Usuń