Poniedziałek upływa na radosnym pławieniu się w lenistwie. Zaczynam wyrzucać z głowy organizmy modyfikowane genetycznie, wykresy funkcji, dualizm korpuskularno - falowy, rozliczenia podatkowe, grafikę wektorową i inne niekoniecznie przyjemne zagadnienia. Za oknem dalej biało, nie zieleni się nawet jedno źdźbło trawy, jednak słońce uśmiecha się promiennie i rozświetla moją skromną kolekcję szeleszczących, papierowych przyjaciół. Wolny (Ach! Piękne słowo!) czas zapycham filmami, książkami, nauką tengwaru Fëanora (wcale nie zwariowałam), wspomnieniami i marzeniami. A te ostatnie się spełniają...
Wszystko przez Mery i jej Golluma! Ona to zobaczyła i wpadła w euforię, a ja wzięłam z niej przykład - też zobaczyłam i też wpadłam w euforię. Kilka kliknięć myszką, bez żadnego namysłu. A teraz nie mogę się napatrzeć i już się cieszę na tyle pięknych spotkań z Mistrzem.
Ale zanim do tego dojdzie...
Dalej siedzę zakochana po sam czubek jasnej czupryny w Śródziemiu. Powoli, powolutku przekładam kolejne kartki, przyklejam maleńkie karteczki, zapisuję cytaty, fragmentami oglądam filmy. Nie mam najmniejszego zamiaru opuszczać tego kraju, nawet jeśli zanosi się na wojnę.
Jednak czasami wychodzę jedną nogą z tolkienowskiej wyobraźni i przechodzę do Anglii. Do najdroższego, kochanego, cierpiącego. Do Lewisa. Dawkuję sobie Smutek i rozmyślam nad każdą przepełnioną bólem literką.
Wieczorami uśmiechają się do mnie Frywolitki. Idealne dla każdego mola książkowego. A moja lista muszę przeczytać! stale się powiększa...
Ferie...
Czuję się jak elf i wyobrażam sobie, że te dwa tygodnie to całe wieki. Nie patrzę już na zegarek, nie liczę dni.
To będzie piękny czas. Spokój, marzenia, ciepło i kawał dobrej literatury.
To będzie piękny czas. Spokój, marzenia, ciepło i kawał dobrej literatury.
Widzę, że Ty też czerpiesz z ferii jak najwięcej! :)
OdpowiedzUsuńAle piękne wydanie "Listów"! Choć nie czytam Tolkiena to ta książka ładnie by wyglądała w mojej ręce i półce :D
To może warto zacząć czytać Tolkiena? ;) Ja polecam z całego serca. A wydanie rzeczywiście jest przepiękne. I jak pachnie! :D
UsuńW pierwszych dwóch zdjęciach się zakochałem... :D Przypomniał mi się "Władca Pierścieni", ,,Dzieci Hurina" i inne historie Dawnych Dni. I poczułem jakiś chwilowy odlot. Ale Lewis mnie przywrócił na ziemię. "Smutek" jest genialny, ale przecież wszystko, co Lewisa, jest genialne... Od dziś sesja, ale po niej muszę sobie Tolkiena lub Lewisa przypomnieć, no po prostu muszę :) A "Listów" nie polecam czytać szybko, bo w nich cała magia zamknięta w ulotnych chwilach. Mój egzemplarz "wymęczałem" długo, ale to fascynujący i pełen emocji czas :) Czytanie listów może wydawać się nudne, ale w przypadku Tolkiena taka teza to bzdura :)
OdpowiedzUsuńPrzed sobą mam jeszcze sporo książek Lewisa i Tolkiena, ale zgadzam się - ich książki są genialne. Poza tym fascynują mnie jako ludzie, chciałabym mieć ich w rodzinie :)
UsuńŻyczę pomyślnej sesji, a potem cudownego przypominania :)
"Listy" będą czytane systematycznie, lecz powoli. Dochodzą do książek czytanych wieczorami we fragmentach. (A towarzystwo będą miały iście doborowe! - Biblia, ksiądz Twardowski, czasami "Frywolitki"...)
Udanych ferii życzymy! U nas już jeden tydzień minął, ale niestety, wszystko co dobre, szybko się kończy ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) A ja życzę bardzo udanego tygodnia i sił na kolejny semestr :)
UsuńNic tylko życzę samych dobrych lektur w okresie ferii. A wydanie Listów super idealnie, by mi się wtopiło na półkę.Pozdrawiam serdecznie Ania
OdpowiedzUsuńLektury z pewnością będą wspaniałe - dziękuję! :)
Usuń"Listy" są prześliczne, ukłony dla Prószyńskiego :)
W Krakowie ferie właśnie się skończyły i dzieciaki ruszyły do szkoły, co mnie daje mniej miejsca w autobusie do czytania. Tobie życzę świetnych lektur i wykorzystania wolnego czasu do ostatniej kropli!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! (I mam nadzieję, że to miejsce jednak się znajdzie) :)
UsuńTo teraz jeszcze trzeba dodać, że "Listy" Kinga nabyła za 25 zł, Drodzy Czytelnicy. Więc jeśli jeszcze nie wiecie, ruszajcie szybko na poszukiwania, bo pozycja jest tego warta....:)
OdpowiedzUsuńFerii miłych życzę, dużo czasu i spokoju w tak doborowym towarzystwie. Chociaż o to ostatnie, jak widzę, martwić się nie trzeba.
No i jeszcze jedno! Cudowne to drzewo. W poprzednim życiu było brzozą, a teraz stało się smukłą dębinką. Zdecydowanie. Ech, uwielbiam drzewa...:)
PS. Ludzie listy piszą... Piszę i ja, nie niecierpliw się, na pewno dojdzie. Tylko na razie mam kołowrotek.
Całusy!
Tak, "Listy" z przesyłką kosztowały mnie jedynie 30,23 zł. Wszystko dzięki Mery, oczywiście :)
UsuńDziękuję bardzo, obiecuję, że będę całe dwa tygodnie grzecznie leniuchować. (Tknę jedynie ten angielski, bo on leży i kwiczy, a ja muszę go ładnie poskładać i spikingować aż miło). Ale tu kłaniają mi się angielskie filmy (Teraz w kolejce czeka "Pół żartem, pół serio"). A może jakąś książkę po angielsku pożyczę? Takie "Opowieści z Narnii" na przykład?
To drzewo maziałam specjalnie z myślą o Tobie! Bo wiem, że je lubisz :) Mogę Ci takich narysować setki, cały las wręcz, chcesz? (Ooo, a gdzieś tam w głębi Lórien...)
PS Jestem bardzo spokojna i czekam bardzo cierpliwie. Radź sobie z kołowrotkiem i pisz, jak się ustatkuje.
PS2 Co Ty mi mówiłaś, że polubię Golluma?! Przez chwilę wykrzesałam z siebie odrobinkę współczucia dla tej poczwary, ale... Och, jak on mógł?! Okropny stwór.
Książka po angielsku, pomysł dobry, chociaż uciążliwy. Ja moją "Little Dorrit" zaczęłam, ale jakoś nie idzie mi skończyć. Ale to moja wina, że zaraz mi się robi szkoda tych dickenowskich dzieci? Chociaż Olivera podczytuję (na zmianę z Alibi na szczęście i Anią z Avonlea - uspokajające książki, a mi spokoju trzeba ostatnio. Wreszcie finiszujemy...)
UsuńMożesz? Naprawdę? To ja bym była wniebowzięta! I drzewa, i księżyc, i mecz Barca-Real, żyć nie umierać;)
PS. Piszę, piszę, napiszę długo i wyczerpująco...:)
PS2. A to moja wina, że gdy to mówiłam on główkę do Froda przytulał, a Sam go odpędzał?! Skąd ja miałam wiedzieć, że to się tak skończy?! Ale okropny on nie jest, nie mów tak, raczej biedny...
A wiesz, że Dickens podobno był tyranem? I dla rodziny był niedobry, o. Co wcale nie umniejsza jego talentu. Poza tym wydaje mi się, że on był podobny do mnie - w głowie wzniosłe idee, a w rzeczywistości złośnik. Taki hipokryta troszkę :P
UsuńZnowu "Alibi..."? Już trzeci raz, prawda? A wiesz, że ostatnio myślałam nad powtórką tej książki? tak zatęskniłam za żywiołową Dominiką i morzem...
Mogę, wszystko mogę. Coś Ci namaziam, ale, ekhm, ja się nie trzymam żadnych terminów, więc nie obiecuję, że szybko dostaniesz :) Poza tym ja mam piękny pomysł! Gorzej z wykonaniem...
PS No dobra, biedny. Ale nie można całej winy zwalać na pierścień! I tak go nie lubię. A pomyśleć, że jeszcze kilkadziesiąt kartek temu wkurzałam się na Sama, że jest taki niedobry dla nieszczęsnego Smeagola... A kochany "Półgłówek" miał rację...
Nie tylko dla rodziny, dla ulubionego Andersena też. Ale talent miał. I cięty język (chociaż to dopiero widać w Oliverze, w innych jego książkach nie rzuciło mi się to w oczy).
UsuńNie trzeci, ja je sobie czytam fragmentami, kompletnie nie po kolei, więc raczej całego nie przeczytam.
Ale to taka luźniutka prośbo-propozycja, więc spokojnie, możesz mi i w wieku sześćdziesięciu lat przesłać, będę miała radość na starość. No, chyba że akurat wtedy stanę się zgorzkniałą starą panną/wdową/rozwódką (mało prawdopodobne, że ktoś ze mną dłużej wytrzyma) i zamiast cieszyć się jak dziecko, wrzucę wszystko do kominka (info na marginesie: jak będzie się budowało dom, trzeba pamiętać o kominku!)
PS. Spadaj od Golluma! Ja go lubię i już. (to chyba reakcja obronna, boję się, że pod wypływem pierścienia i ja bym się podobnie zachowywała, kto wie, czy się już nie zachowuję...)
W wieku sześćdziesięciu lat? Kobieto, ja wtedy nie będę miała ani chwili wolnego czasu (będę ratować świat przed totalną zagładą). Tak naprawdę, to powinnam już Ci wysłać cały las kartek, ale, ekhm, mam nowy telefon. I się bawię. Tzn. nagrywam setki piosenek (Taaak, ma taki świeeetny dyktafon! - czyt. Kinga jest w siódmym niebie i się zachwyca, że jej piskliwy głos nagrany brzmi lepiej niż na żywo), co chwila zmieniam tapety z przeróżnymi ujęciami Legolasa (Względnie Retta. Aktualnie Legolas ma zaciętą minę i strzela z łuku, a Kinga, gdy tylko bierze telefon do ręki, wydaje z siebie przeciągłe "Aaaachh..."), pakuję do pamięci niezliczona ilość obrazków z przeróżnych ukochanych bajek, PzW, WP, Hobbita lub DiU lub obrazów przedstawiających panie w pięknych sukniach (patrz obraz na górze, bądź w środkowej części bloga). sama widzisz, że kompletnie nie mam czasu. Tym bardziej, że co chwila sprawdzam pocztę... (Tak, to Twoja wina, nie wymigasz się! Wiem, że miałam być cierpliwa, ale... yyy... no ten tego...).
UsuńPS Mam kominek! Niestety jest on nieużywany (według drogiej M. dymi i nikt nie potrafi w nim rozpalić), ale jest!
PS2 To było niemiłe :(
Wysłałam, a w nim wszystko, odpowiedź na komentarz również:)
UsuńTolkiena i ja uwielbiam. Choć może nie pałam aż taką miłością jak Ty :) Mimo wszystko rozumiem fascynację i życzę wielu przyjemności z odkrywania wszelkich zakamarków Śródziemia :)
OdpowiedzUsuńTa miłość zaczęła się niedawno i wiesz, neofitką jestem :D
UsuńAle zazdroszczę książek!
OdpowiedzUsuńoch jak ja Wam zazdroszczę ferii :( Niestety kiedy człowiek pracuje to "feriami" może nazwać najwyżej luźny sobotni wieczór :/
OdpowiedzUsuńMarciocho, za kilka lat, będę pewnie miała ten sam problem co Ty :)
UsuńŻyczę wiele wolnych dni!
Też mam ferie, więc jak na razie również te niezbyt miłe zagadnienia związane ze szkołą wyrzuciłam z głowy. Pozostaje mi życzyć tobie (i sobie też) żeby te 2 tygodnie trwały jak najdłużej.
OdpowiedzUsuńTy wyrzucasz wszystko z głowy, a ja dopiero wszystko gromadzę - sesja tuż tuż :)) Zazdroszczę "Listów", chciałabym wreszcie trochę lepiej poznać Tolkiena. A krążenie pomiędzy nim a jego przyjacielem - Lewisem - to rewelacyjny wybór, chociaż "Smutek" może przytłoczyć. Pozdrawiam i mam nadzieję, że odpoczynek będzie udany!
OdpowiedzUsuńUdanej sesji, Moniko! Tolkien jest rewelacyjny i jestem pewna, że się z nim zaprzyjaźnisz :)
UsuńDziękuję!
mrrr tak się cieszę, że zaliczenia mam za sobą i mogę wrócić do książek :D
OdpowiedzUsuńKocham Tolkiena, Listy nabyłam niedawno i jeszcze nie czytałam, a wydanie "Władcy Pierścieni" mam dokładnie takie samo! Ucz się pilnie mowy śródziemia, bo ja jakoś nie mam do tego talentu :( chlip chlip, dlatego też życzę Tobie powodzenia :D
OdpowiedzUsuńMowy się nie uczę, za to alfabetu jak najbardziej :) Do mowy się nie nadaje, chociaż fajnie byłoby umieć quenyę :)
Usuń"Listy" są naprawdę rewelacyjne, jak zaczniesz czytać, to nie będziesz mogła przestać :D
Piękne wydanie "Listów". (: Ja za twórczość Tolkiena muszę się w końcu zabrać, bo czuję się trochę "niedouczona".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę udanych ferii! Moje właśnie się kończą. : <
Muszę się przyznać, że z Tolkienem nie miałam jeszcze styczności (oprócz podziwiania jego pozycji na półkach). Wstyd, wstyd, wstyd - wiem. Za to Lewis również zauroczył mnie swoją prozą i czuję, że na jednym spotkaniu się nie skończy. a Panią Musierowicz wprost uwielbiam! ;D
OdpowiedzUsuń