Nie przepadam za mówieniem/pisaniem o sobie, wolę słuchać/czytać o drugich. Jednak zostałam nominowana przez dwie bardzo miłe osóbki: Ffer i Mery, którym... hmm... dość ciężko odmówić. W związku z tym, podzielę się siedmioma faktami z mojego życia.
Zasady:
Każdy nominowany Blogger powinien:
- podziękować każdemu nominującemu Bloggerowi u niego na blogu
- pokazać nagrodę Versatile Blogger u siebie na blogu
- ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie
- nominować 15 blogów, które jego zdaniem na to zasługują
- poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów
***
1. Odkąd tylko pamiętam, jestem marzycielką. Wiecznie bujam w obłokach, czasami na chwilę odpływam (spróbuj się wtedy ze mną dogadać!), zdarza się, że sny, marzenia i wyobrażenia mieszają mi się z rzeczywistością, choć staram się trzymać swoją wyobraźnię na wodzy i nie opowiadać ludziom głupstw. Jednak to od niedawna (kurczę, niedawno to ja się urodziłam), bo w podstawówce wmawiałam koleżankom, że mam pięknego psa (dla ciekawych: owczarka szkockiego), dopiero później uświadomiłam sobie, że moje mitomańskie skłonności są postrzegane jako kłamstwo...
2. Jestem roztrzepana, zapominalska, niezdecydowana i bardzo nieśmiała (choć mniej niż kiedyś - całe szczęście!). Często gubię różne przedmioty, uciekam od podejmowania samodzielnych decyzji i ciągle o czymś zapominam. Co więcej, nie radzę sobie z wszelkimi nowinkami technologicznymi i potrafię potknąć się o chodnik lub nie zauważyć ulicznej latarni, czy znaku.
3. Nie cierpię zakupów (wyłączając te książkowe - takowe uwielbiam!). Szczególną awersję mam do sklepów odzieżowych - działają na mnie usypiająco i okropnie mnie irytują. Gdy tam przebywam, jestem krnąbrna, płaczliwa - słowem: naprawdę nieznośna, więc zakupy ze mną (i dla mnie) są męką. Niestety, co jakiś czas, jestem zmuszona do uzupełniania swojej garderoby (ach, te przykrótkie spodnie!).
4. W ciągu całego dnia, muszę choć kilka godzin pobyć w samotności. Nie jestem szczególnie towarzyska, dobrze czuję się sama ze sobą i rzadko spotykam się z rówieśnikami (wyłączając szkołę, oczywiście). Co nie znaczy jednak, że nie lubię ludzi. Wręcz przeciwnie. :)
5. Z reguły jestem osobą spokojną, cichą i opanowaną. Rzadko wpadam w złość, nadużywam słowa spokojnie, nienawidzę pośpiechu. Czas przepływa gdzieś obok mnie i nie biorę go na serio, więc... Spóźniam się nagminnie.
6.Gdy byłam mała (dobra, zostało mi trochę...) bardzo chciałam być księżniczką albo baletnicą. A najlepiej obiema na raz. Całymi dniami paradowałam ubrana w powłóczyste spódnice i z obowiązkową koroną na głowie. Podobno codziennie oglądałam Anastazję i Księżniczkę Łabędzi, próbowałam robić piruety i męczyłam mamę o baletki, tutu i lalkę Barbie - baletnicę. Moja miłość do tańca nie przetrwała jednak tych kilkunastu lat. Teraz ciężko zmusić mnie do tańca, nawet na baaardzo rzadkich imprezach (czyt. jakiś szkolnych balach). Za to śpiewam, gdzie się da i kiedy się da (tzn. gdy nikt nie słucha, choć zdarza się, że nucę z radości, idąc miejskim chodnikiem). Swoją drogą, moje typowo dziewczęce pragnienia nie przeszkadzały mi w zabawach w agentów, piratów, rycerzy, żołnierzy, czy (o, zgrozo!) Harry'ego Pottera...
7. Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie! A przynajmniej jednym z tych najszczęśliwszych. Żyję w wiecznej wewnętrznej euforii, nawet gdy jestem smutna (taki paradoksik). Cieszę się z wielu rzeczy (wystarczy wyjść przed dom i popatrzeć na ptaki - uwielbiam!), jednak... jestem płaczką. Oczyszczam łzami oczy średnio raz na dzień. Płaczę z najbardziej błahych powodów. Często się wzruszam, niewyobrażalna radość także wywołuje u mnie łzy.
***
Nominuję...Wszystkich, którzy mają na to ochotę!
Również często się wzruszam i płaczę, gdy usłyszę piękną piosenkę lub obejrzę wzruszający film (o książkach już nie wspominając). Księżniczką też chciałam zostać, cały czas mówiłam, że urodziłam się w złym miejscu i w złym czasie. A rodzina się ze mnie śmiała, czym mnie do złości doprowadzała :P
OdpowiedzUsuńJa częściej płaczę na filmach, obraz jakoś mocniej na mnie oddziałuje :)
UsuńKsiężniczki górą!
ja też nie lubię mówić o sobie, ale 1 i 3 mamy wspólne :)
OdpowiedzUsuń"W ciągu całego dnia, muszę choć kilka godzin pobyć w samotności"- mam identycznie, z połączeniem innych cech mojego charakteru (i jak widzę Twojego również) to się składa na introwertyzm. Poczytaj sobie o tym, można sie wiele dowiedzieć jak fajniej żyć i najlepiej takie artykuły równiez podsunąć bliskim osobom, aby lepiej zrozumiały nasze potrzeby :)
OdpowiedzUsuńPoczytałam, dzięki za radę :) Możliwe, że jestem introwertyczką i... dobrze mi z tym :)
UsuńFajne fakty :D. 7. taki optymistyczny, pomimo tej wzmiance o łzach.
OdpowiedzUsuńNaprawdę wmawiałaś koleżankom przez przypadek takie rzeczy :D?
Ale łzy też są optymistyczne! :P Płakałam w najpiękniejszych chwilach mojego życia. Taka radość, taka radość... i łzy - jako dopełnienie.
UsuńNaprawdę. Ale to było dawno. Teraz mówię czystą prawdę :D
Czytając pkt. 2,3, 4 to jakbym o sobie pisała:)
OdpowiedzUsuńMoże "Książkowcy" tak mają? Miło, że mamy ze sobą coś wspólnego :)
UsuńCiekawie się to czyta. :) Też uwielbiam być sama i marzyć, a stwierdzeniem, że jesteś najszczęsliwszym człowiekiem na świecie mnie rozbroiłaś. :) Proste, urocze... fantastyczne. Mam nadzieję, że też tak kiedyś powiem.
OdpowiedzUsuńPS: Skąd masz taki cudny szablon? :)
Tak, to jest fantastyczne! Ale mogę tak powiedzieć dopiero od kilku miesięcy. Jeszcze rok temu byłam ponurą, zakompleksioną i wiecznie niezadowoloną nastolatką. Ale jak widać, człowiek może się zmienić w ułamku sekundy. Diametralnie. I teraz jestem niewiarygodnie szczęśliwa. :D
UsuńŻyczę Ci tej radości, tak jak wszystkim innym ludziom :)
Szablonik pochodzi z tej szabloniarni: http://shabbyblogs.com/?page_id=108
Do wyboru, do koloru :)
też w ciągu dnia muszę pobyć jakiś czas w samotności :) w ogóle widzę, że mamy dużo wspólnego :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :)
UsuńWiesz, jak pisał Lewis? „Przyjaźń rodzi się w momencie, gdy jedna osoba mówi do drugiej: "Co? Ty też? Myślałem, że tylko ja".” Dlatego lubię czytać takie komentarze :)
Być szczęśliwym i mieć uśmiech na twarzy to najważniejsze :)
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam też do nas do obserwacji:
www.ourloveourpassion.blogspot.com
świetny blog ♥
OdpowiedzUsuńobserwujemy ? ;*
odpowiedz na moim blogu : )
Czytając punkt piąty, słyszałam w głowie: "Patrycja, spokojnie..." Mówione Twoim głosem. xD
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że za wiele się nie dowiedziałam, chociaż na co dzień pewnych rzeczy się po prostu nie zauważa...
A to, że lubisz przebywać w samotności? W zasadzie też tak mam, ale przyjmuję to jako jeden z wielu czynników mojej aspołeczności. :)