Wiele lat temu, dokładnie 25 marca, upadła wieża Barad-dûr. Śródziemie zostało ocalone, Sauron zniszczony, Gondor zyskał króla, a kochani hobbici mogli wrócić do Shire. Radości mnóstwo, więc dzisiaj świętujemy. A przynajmniej ja świętuję, a wraz ze mną tysiące miłośników pewnego skromnego, angielskiego Profesora. Bo dzisiejszy dzień, został ustanowiony Światowym Dniem Czytania Tolkiena.
Kto dzieł Tolkiena jeszcze nie zna, niech prędko je chwyta i się zachwyca. Kto zna, niech też się zachwyca i niech wraca z radością. Kto zna i nie lubi... Nie, nie ma takich osób. A przynajmniej ja w tej kwestii jestem zupełnie nietolerancyjna i uważam, że tak po prostu się nie da.
A sama, ciesząc się unicestwieniem Czarnego Władcy, kończę pracę na dziś i wybieram się do Śródziemia. Lub do Oxfordu.
Chciałam dopisać jakieś cytaty, chciałam umieścić to jakiś swój ulubiony fragment. Po dłuższym namyślę stwierdziłam jednak, że musiałabym przepisać przynajmniej całego "Władcę Pierścieni", co jest czynnością nieracjonalną i w moim przypadku zupełnie nieprawdopodobną. Warto przeczytać samemu. Naprawdę.
Już pomijając te wszystkie wstępy, że cośtam, zakrzyknę sobie od razu, dobrze?: masz "Niedokończone opowieści"? Wspominałaś coś o nich w mailu, ale to nie brzmiało, jakbyś miała je, że na własność w ogóle! W każdym razie, zazdroszczę ogromnie!
OdpowiedzUsuńI wracam do "Listów".
Dobranoc!
PS. A odpowiedź będzie jutro...
Ja również świętowałam :D
OdpowiedzUsuńJa muszę zrobić drugie podejście do "Władcy...". Kiedyś zaczęłam pierwszą część, ale nie zakochałam się w Śródziemiu. Ale teraz wydaje mi się, że będzie inaczej i że polubię ten inny i specyficzny świat. Nie wiem kiedy, ale wiem, że muszę nadrabić zaległości, bo "Władca Pierścieni" chyba musi być niezwykły.
OdpowiedzUsuń