Gdzieś czytałam, że ktoś, kto przeczytał „Silmarillion” i go pokochał, przestaje być człowiekiem, a już na pewno przestaje być człowiekiem normalnym. Oświadczam wszem i wobec, że jestem elfem. (Uznajmy, że jako jedna z nielicznych nie odpłynęłam do Valinoru w stosownym czasie i ukrywam się na Ziemi, poddając się panowaniu ludzi).
„Silmarillion” to już
nawet nie książka. To styl życia, to myślenie, zbiór opowieści, w których się
jest, którymi się żyje, które porażają swoją wspaniałością i bogactwem świata
przedstawionego. To rzecz zupełnie inna od ukochanego „Władcy Pierścieni”, a
zarazem będąca jego uzupełnieniem, wielkim, brakującym elementem cudownej
układanki. „Silmarillion” jest specyficzny, jedyny w swoim rodzaju, w pewnym
sensie wymagający. Mnogość imion, świetnie wykreowanych postaci, całe mnóstwo
nazw geograficznych i jakaś niesamowita moc jest w tej książce. Jest w niej
coś, co przyciąga, wchłania i czaruje, czaruje, czaruje.
Dostojewski
powiedział kiedyś, że ”piękno zbawi świat”. I ja jestem całkowicie przekonana,
że Tolkien dodał swoją cegiełkę do tego zbawienia. Nie tylko samym sobą, bo
przecież był wspaniałym człowiekiem, ale także swoimi książkami, które tak
naprawdę wcale książkami nie są. „Silmarillion” to piękno w czystej postaci,
choć pełen jest zdrady, silnych emocji, zła i śmierci.
Niesamowita to
nie-książka. Taka, za którą można tylko dziękować. Za dwa drzewa Valinoru, za
Valarów, ulubionego Belega i Berena, Turina i Nienor z ich tragiczną historią,
sama nie wiem czemu, ale lubianego Eola, przepiękną Luthien, Idril i Melianę. Za
szlachetnego, wiernego Huana i setki innych postaci, opisów, cudowności. Dziękuję,
Panie Tolkien.
J. R. R. Tolkien, "Silmarillion", wyd. Amber , 2006, tłum.Maria Skibniewska
Ta książka leży u mnie na półce już od dawna, ale przygodę z Tolkienem zamierzam zacząć od "Hobbita".
OdpowiedzUsuńHobbit może Cię zrazić. To typowo baśniowo - dziecięca książka. Chociaż ja ją lubię, ale "Władcę Pierścieni" i "Silmarillion" zdecydowanie bardziej.
UsuńTolkien stworzył wspaniały świat. Żeby go dobrze poznać trzeba poznać wszystkie jego dzieła w tym także Silmarillion. Genialna książka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Genialna, bez dwóch zdań. :)
UsuńZaczynam jej szukać... Chociaż, tak jak Ci pisałam, najpierw powtórka Władcy Pierścieni. Już za nim tęsknię.
OdpowiedzUsuńJa też tęsknię. Tak mocno, mocno. Ale dobrze, że przed powtórką przeczytałam Sila. I Tobie polecam zrobić to samo. Pamiętasz, że Tolkien chciał najpierw wydać Sila, a później WP?
OdpowiedzUsuńNo, i książka jest niesamowita. Pokochasz ją, jestem tego pewna :)
Tak pięknie o tej książce piszesz, że sama nabrałam ochoty na lekturę.
OdpowiedzUsuńPolecam bardzo serdecznie. To niesamowita książka.
Usuń