czwartek, 26 lipca 2012

"Kolory tamtego lata"




Autor: Richard Paul Evans
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2012







„Kolory tamtego lata” to moja pierwsza przeczytana książka Richarda Paula Evans’a i myślę, że moja przygoda z tym autorem dopiero się zaczyna…

Powiem szczerze, że powieść mnie nie zaskoczyła. Nie z tego powodu, że jest słaba, bo nie jest. Po prostu spodziewałam się ciepłej i pięknej opowieści i dokładnie taką otrzymałam. Evans nie zawiódł mnie pod żadnym względem, ale również zachęcił do sięgnięcia po inne książki jego autorstwa.

Jednym z największym atutów książki jest jej autentyczność. „Kolory tamtego lata” to historia prawdziwa. Richard Paul Evans spotkał jej bohaterkę zupełnie przypadkowo, przy basenie, a ona podzieliła się z nim opowieścią o swoim życiu i pięknej, prawie niemożliwej miłości. Eliana – owa kobieta, bohaterka „Kolorów tamtego lata” powiedziała, że jej historia miłości jest najpiękniejsza i żadna inna nie może się z nią równać. Czy to prawda? Przekonajcie się sami…

Eliana – młoda Amerykanka spotyka przystojnego i szarmanckiego Włocha. Oczarowani sobą biorą ślub i zamieszkują w pięknej toskańskiej willi. Wydaje się, że Eliana ma wszystko: duży dom w zachwycającej, pełnej przyrody okolicy, czarującego męża, małego synka, urodę, pieniądze i wygody… Jednak gdy w życiu nie ma miłości, wszystko traci swoją wartość…
Kobieta z upływem czasu przestaje wierzyć w miłość swojego męża. Maurizio jest wiecznie nieobecny, ciągle jeździ na delegacje i kompletnie nie poświęca czasu Elianie i ich choremu na astmę synkowi – Alessio. Poza tym bohaterka odkrywa, że jej mąż nie jest jej wierny… Zaczyna się czuć jak w złotej klatce. Jej radości to opieka nad synkiem, rozmowy z sympatyczną bratową Anną i malarstwo.

Pewnego dnia do willi przybywa przystojny Amerykanin, pasjonujący się sztuką Ross Story.  Zachwycony tym pięknym miejscem, zamieszkuje w jednej z części willi i zostaje sąsiadem Eliany. Sąsiedzi szybko się zaprzyjaźniają, a wiadomo, że od przyjaźni już niedaleko do miłości…
Jednak co na to wszystko Maurizio?
Jakby tego było mało, okazuje się, że Ross skrywa wiele tajemnic, a Elianę zaczynają dręczyć wyrzuty sumienia…

„Kolory tamtego lata” to wspaniała, piękna i mądra opowieść o miłości i wybaczeniu. Bardzo spodobało mi się pióro (albo raczej klawiatura J) pana Evans’a – lekkie, przystępne i wręcz poetyckie. Ogromnym plusem jest bardzo ładny, plastyczny i żywy język a opisy przyrody, krajobrazu i potraw wprowadziły mnie w cudowny toskański klimat. Tak bardzo nie zachwyciła mnie sama fabuła książki, ale właśnie sposób, w jaki została napisana. Jak już wspominałam na początku, na pewno sięgnę po inne powieści Richarda Paula Evans’a a „Kolory tamtego lata” serdecznie polecam głównie kobietom. Szczególnie w ten piękny letni czas.

6 komentarzy:

  1. Ocena dość wysoka, to chyba warto się zainteresować :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam książkę o podobnej tematyce. Podobała mi się, ale czuję, że mi wystarczy ta jedna. Może sięgnę po inną książkę tego pisarza, ale na pewno jeszcze nie teraz.

    OdpowiedzUsuń
  3. O, jak książka nie zaskakuje w taki sposób to tylko przemawia na jej korzyść ;D Do tej pory czytałam tylko jedną tego autora - była niezła, ale nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Może jeszcze kiedyś do niego wrócę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię twórczość Evansa. Taka lżejsza literatura czasami jest potrzebna:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię Evansa za jego historie z przesłaniem.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Archiwum bloga