sobota, 3 listopada 2012

"Monopol na zbawienie"




Autor: Szymon Hołownia
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2010







Wiara, Kościół i kler to aktualnie najpopularniejsze tematy rozmów w Polsce. W mediach huczy od „kościelnych” tematów, takich jak in vitro, aborcja, czy kościelne pieniądze. Wojna medialna trwa, a na przysłowiowych imieninach u cioci również królują tego typu zagadnienia. Intryguje święta inkwizycja, księżowskie grzeszki. Często zadajemy sobie pytanie: czy wiara ma jakikolwiek sens?

Nie do ukrycia jest fakt, że wiara w dzisiejszych czasach wzbudza kontrowersje. Jesteśmy zalewani coraz nowszymi sensacjami i skandalami.
Niestety Kościół z reguły kojarzy się źle. Często utożsamiamy katolików ze starszymi babciami, pogardliwie nazywanymi „moherami”. Sądzimy, że wiara jest nudna, katolicy (jeśli nie wspomniane babcie) to sztywniacy bez polotu, a księża to, niedelikatnie mówiąc, pedofile. 

Szymon Hołownia przełamuje te stereotypy.

„Monopol na zbawienie” to moje pierwsze (nie licząc „Ludzi na walizkach”) spotkanie z Tym-Niskim-Gościem-Od-Prokopa-Z-Mam-Talent. Muszę przyznać, że bardzo udane.

Jest Halloween, dziecko sąsiadów lata z dynią na głowie
A. Idziesz do garażu po swoją dynię
B. Idziesz na poważną rozmowę do sąsiadów – dziś dynia, jutro amulety, pojutrze dziecko będzie satanistą
C. Podstawiasz mu nogę, gówniarz porysował ci wczoraj samochód”

Po pobieżnym przejrzeniu książki nie byłam w zbyt dobrym humorze. Pytania testowe wydawały mi się absurdalne i przeznaczone dla kompletnych laików. Jakże miło się zdziwiłam! Autor porusza ciekawe, ważne tematy, a czasem wręcz naiwne pytania jedynie prowokują do refleksji i naprawdę świetnych, wyczerpujących odpowiedzi pana Hołowni.  Autor wysnuwa niezwykle trafne wnioski i mądre argumenty. A co najważniejsze: nie pozwala się oderwać!

Tak, ogromnie polubiłam styl pana Hołowni. Lekki a zarazem głęboki, z duża dozą humoru. Inteligencja aż razi po oczach i, kolokwialnie mówiąc, powala. (Tak jak powala bibliografia na końcu książki. Cóż za oczytany człowiek!)
Lektura tej książki była dla mnie niekłamana przyjemnością. Chłonęłam kolejne słowa, uśmiechałam się pod nosem, a potem układałam sobie w główce nowe informacje, odświeżałam stare i… przy końcu poczułam się po prostu mądra. No cóż, z kim przystajesz, takim się stajesz. :)

Książka składa się z sześciu części, z których najobszerniejsza jest ta testowa. Jednak wszystkie zasługują na uwagę. Autor przybliża sylwetki świętych (i prawie świętych), prowokuje do modlitwy, tłumaczy przykazania, przytacza interesujące przykłady. Argumentuje, bawi, skłania do refleksji.

Da się mówić (pisać) o sprawach wiary, religii bez fanatyzmu, moralizatorstwa czy pychy? Da się! Szymon Hołownia jest tego najlepszym przykładem. Nie ocenia, nie krytykuje. Pisze prosto i przystępnie. Tak po ludzku. Bez niepotrzebnego napuszenia, pouczeń i udziwnień. Tłumaczy największe teologiczne zawiłości i pozwala mieć swoje zdanie. Nic nie narzuca. (Chociaż większość jego argumentów jest nie do przebicia).

„Monopol na zbawienie” to rewelacyjna książka przybliżająca sens wiary i skłaniająca do myślenia. Z pewnością nie raz do niej wrócę, bo tak solidnej, pozytywnej i mądrej lektury nie chce się porzucać. Polecam dosłownie wszystkim.

"Zamawiasz mszę, a ksiądz mówi, że to kosztuje "co łaska"
A. Dajesz 50 złotych
B. Dajesz tyle, ile możesz

C. Dajesz kartkę z cytatem: "darmo otrzymaliście i darmo dawajcie""

18 komentarzy:

  1. Zawsze ciekawiło mnie pisarstwo pana Hołowni, bo już nie raz słyszałam, że pisze ciekawie i inteligentnie. Religia jako tako interesuje mnie już mniej, ale sięgnęłabym po tę książkę chociażby z czystej ciekawości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawie? Tak! Inteligentnie? Zdecydowanie TAK!
      Sięgnij, chociażby tylko z ciekawości. A nóż widelec...

      Usuń
  2. Ciekawa książka, warta przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zastanowię się i być może przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. O, dałaś radę Hołowni :) Ja jakoś nie mogę... Wolę felietony Marcina Jakimowicza z "Gościa Niedzielnego" (są wydane jako książki).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? A jaką książkę czytałaś? "Monopol"? Myślałam, że Hołowni nie sposób nie lubić. :) Przecież on jest taki sympatyczny, inteligenty, z poczuciem humoru. Po tej książce jeszcze bardziej go lubię. :D
      Marcina Jakimowicza nie znam, może dlatego, że wolę inwestować w książki a nie w czasopisma. A na ksiażki tego pana jeszcze nie natrafiłam :)

      Usuń
    2. Czytałam dawno, dawno temu "Ludzi na walizkach", ale Hołownię znam raczej z wypowiedzi telewizyjnych czy internetowych. Nie mogę zaprzeczyć temu, że jest bardzo inteligentny - bo jest. Tylko że on nieraz w swoich erudycyjnych wywodach rozkręca się tak bardzo, że przekaz wiary zupełnie mu się rozmywa. A to mi przeszkadza.
      Marcin Jakimowicz: "Radykalni" (wywiady), "Dziennik pisany mocą", "Dno. Dziennik pisany niemocą", "Drugie dno czyli muzyka i świąteczny nastrój", "Tramwaj, kefir i bułka", "Pełne zanurzenie", "Wyjście awaryjne" (wywiady). W mojej starej pracy kolega przynosił "Gościa" i przez to od czasu do czasu sama sobie kupuję.

      Usuń
  5. Poluje w mojej bibliotece na książki Hołowni, jetem bardzo ich ciekawa. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, mam nadzieję, że w końcu "upolujesz" jakiś fajny tytuł. :)

      Usuń
  6. Uwielbiam Szymona Hołownię, ale nie czytałam jeszcze żadnej jego książki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też nic tego pana nie czytałam, jakoś nie mogę się przekonać...
    pozdrawiam z ksiazka-od-kuchni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O gustach się nie dyskutuje podobno. ;) W każdym razie, polecam. ;)

      Usuń
  8. "Monopol na Zbawienie" to świetna książka, tak jak pozostałe pozycje napisane przez Szymona Hołownię. Błyskotliwe, konkretne i przede wszystkim mocno poruszające. Uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo cenię Hołownię :) ale szczerze mówiąc wolałam jego styl sprzed znajomości z Prokopem... Zobaczymy czy spodoba mi się ta najnowsza książka. Na razie czeka w kolejce :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Archiwum bloga