środa, 14 sierpnia 2013

O ludziach - gigantach w 24 godziny ("Last minute. 24 h chrześcijaństwa na świecie", Sz. Hołownia)


Książka, przy której wszystko inne staje się nieważne, błahe, niewarte czasu. Książka, w której autor schodzi na boczny tor, staje się tylko maleńkim, acz potrzebnym impulsem. Książka, która książką nie jest. Jest zbiorem historii, nie, nie o dalekich, często niedostępnych krajach, a o ludziach. O ludziach – gigantach, tych, których się podziwia, na których się patrzy z rozdziawioną buzią, próbując zrozumieć ich ideały, ich sposób myślenia. O ludziach – wzorach do naśladowania. O ludziach niezwykle silnych, a przy tym tak zwykłych, skromnych, podobnych nam. Koptyjka Mariam, kardynał Maradiaga, Beata i Teresa wykonujące karkołomną prac ę, prawosławne mniszki… Mnóstwo Osób przez wielkie O, które pokazują, że chrześcijaństwo jest, tętni życiem i ma się całkiem dobrze. 

Szymon Hołownia opisuje we wstępie, co ta książka powinna nam uświadomić, jaki jest jej cel. „Last minute” powinna pokazać, że jest się częścią wspaniałej wspólnoty, że można żyć inaczej. Powinna zmotywować, „dać kopa”, powiedzieć podnieś głowę, jesteś częścią niesamowitego organizmu, jesteś chrześcijaninem. Przeczytałam, podniosłam, uśmiechnęłam się, klęknęłam do modlitwy, patrząc na zegarek. Poszłam spać, wiedząc, ze w tej chwili gdzieś na świecie jest odprawiana msza święta. Wstałam rano, uśmiechając się sama do siebie i do członków mojej rodziny, rozsianych po całym świecie. Kurczę, fajnie jest tu należeć!

Szymon pisze, jak pisze. Czasami coś przekombinuje, czasami chce być zbyt luzacki. Nie razi to mocno, może tylko wywołuje kąśliwy uśmiech lub myśl e tam, też tak mam. Ale pisanina ta, mimo wad, naprawdę porywa. Bawią żarty, wciągają opisy. Czyta się jak notatki, pisane w biegu przez inteligentnego, zdolnego człowieka. Ale są też wywiady – wzruszające, do bólu prawdziwe, jedyne na świecie. Różnokolorowe opowieści z krańców świata. Życie gdzieś tam, kilka tysięcy kilometrów stąd.

Ciężko pisać o tej książce. Niby trochę kartek, okładka, kilkadziesiąt zdjęć, a jednak taki ładunek emocjonalny, takie przesłanie, takie COŚ, wielka sprawa. Ciężko pisać, bo o tym, co dzieje się na kartach tej książki chyba nie powinno się pisać. To trzeba dotknąć, poczuć, przeżyć. Przeczytać samemu, rozważyć, doprowadzić się do porządku. 

Książka doskonała jako dziennik podróży.
Książka doskonała jako kolejna publikacja Szymona Hołowni.
Książka doskonała po prostu jako książka (mimo kilku dość nużących fragmentów).
Książka doskonała jako motywator.
Książka doskonała jako życie.

Marcin Prokop zarekomendował „Last minute. 24 h chrześcijaństwa na świecie” słowami: „Jak dla mnie – najlepsza rzecz Szymona”. Dla mnie też, panie Marcinie. Dla mnie też.

Szymon Hołownia, "Last minute. 24 h chrześcijaństwa na świecie", wyd. Znak, 2012

15 komentarzy:

  1. Nie czytałam jeszcze nic Szymona Hołowni, i bardzo nad tym ubolewam. A z tą pozycją koniecznie kiedyś muszę się zapoznać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I właśnie tę książkę polecam ci na początek. Choć tam samego Szymona jest stosunkowo mało, ale to zdecydowanie jego najlepsza publikacja.

      Usuń
  2. Dziękuję Ci za piękny post. Dołożyłaś cegiełkę dobra do tych Szymonowych!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, Basiu, bardzo Ci dziękuję. To niezwykle miłe.

      Usuń
  3. Bardzo lubię tego człowieka. Podziwiam go za to, że nie kryje sie ze swoją wiarą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez go lubię, choć niekoniecznie z tego powodu co Ty. :)

      Usuń
  4. Ja o twórczości Szymona Hołowni nie mam zdania, gdyż jeszcze żadnej jego książki nie czytałam i raczej tego w przyszłości nie zrobię. Niestety, ale nie przepadam za religią w literaturze. Uciekam od niej jak tylko się da.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, myślę, że "Last minute" jest bardzo dobrą książką nawet dla niewierzących. Oczywiście, wiara tam jest i wiara jest podstawą tej książki, ale to sa raczej historie bardzo silnych, niezwykłych ludzi. Warto znać, warto przeczytać.

      Usuń
  5. Uwielbiam Szymona Hołownie, więc pewnie sięgnę w najbliższej przyszłości po tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo polecam.
      I cieszę się, że do mnie zajrzałaś :)

      Usuń
  6. Koniecznie muszę poznać Hołownię z tej strony:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszę i słyszę o tej książce, a jakoś żeby przeczytać nie mogę się zebrać :) Może w końcu mi się uda... :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbieraj się, bo książka jest zdecydowanie tego warta :)
      A do Ciebie zaglądam systematycznie :)

      Usuń
  8. Cenię pana Szymona za to, że nie wstydzi się w dzisiejszych czasach mówić o Bogu. Książkę czytałam, rzeczywiście dobra jest jako "motywator" :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Archiwum bloga